Marta Dębska
Święta, Święta i … po Świętach! Jak było w tym roku? Brzuchy pełne świątecznych pyszności? Akumulatory naładowane, a ciekawostki nad wigilijnym stołem przekazane? Sumiennie trenowaliście, czy postanowiliście na RESET i błogo odpoczywaliście? Mam nadzieję, że wybraliście najlepszą dla siebie opcję i teraz macie w sobie ogromne pokłady mocy. Dobrze się składa, bo … mała Hania bardzo czeka na naszą biegową pomoc 🙂
Hania Mielec jest radosną i niesamowicie energetyczną dziewczynką, która urodziła się z dodatkowym 21 chromosomem (zespół Downa). Oznacza to, że mimo swojej ogromnej ciekawości życia, nie ma możliwości w pełni cieszyć się światem dookoła – wszystko przez skomplikowaną, nieoperacyjną wadę serca, niedoczynność tarczycy, krótkowzroczność, astygmatyzm oraz hipotonię mięśni.
Mama Hani – Marta, która jest nie tylko niesamowicie pozytywną osobą, kochającą mamą i zapaloną biegaczką, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, którego towarzystwo uzależnia 🙂 To właśnie Marta dała życie akcji #złotynakilometr.
Jak sama wspomina “Historia powstania takiej sytuacji to już totalne lovestory 😉 Jesienią 3 lata temu na jednej z grup biegowych (wkurw_team, grupa wsparcia) poznałam masę cudownych, ześwirowanych na punkcie biegania ludzi. W tamtej chwili była aktywna nasza pierwsza zbiórka na pomagam.pl, która nie ukrywajmy szła jak krew z nosa mimo ogromnego zaangażowania! Teraz już wiadomo, że nic się nie dzieje bez przyczyny ;)”
Był to rok 2016. Pierwsza edycja #złotynakilometr.
Marta kontynuuje – “Nadeszła sroga zima, akcja powolutku się kręciła a Hania gromadziła wokół siebie coraz to nowych, fajnych ludzi. Udało się zebrać jakieś tam pieniądze na tej zbiórce, ale wiadomo, że potrzeby były zupełnie inne – wtedy celem był choć jeden turnus (ok. 5500 zł). W okolicach nowego roku padły słowa, które urodziły całą akcję. Dwóch kolegów nie mających planów na Sylwestra i Nowy Rok postanowiło pobiegać w Górach Świętokrzyskich. “Zapłacimy złotówkę za każdy przebiegnięty kilometr”.
Opowiedzieli o tym jednemu, drugiemu i piątemu biegaczowi. Zaczęliśmy ruszać biegowych blogerów historią Hani i naszym zapałem, i przekonaniem, że to w ogóle najlepszy na świecie pomysł jest. No, bo powiedzmy sobie szczerze- tak zupełnie już obiektywnie – który mądry na umyśle człowiek pójdzie biegać, gdy odbija się jeszcze Sylwester, a mróz ścinał wszystko w polu widzenia? I JESZCZE ZA TO ZAPŁACI? Myślę, że w innym środowisku mogłoby się nie udać. Ale to byli biegacze. Szaleni, odważni i dziwni ludzie ;)”
Utworzone wydarzenie na Facebooku płonęło! Ludzie dodawali zdjęcia z hasztagiem #złotynakilometr, wrzucali filmiki, wzruszali się i cieszyli razem z Hanią i jej Mamą, która wspomina, że “Licznik na Pomagam.pl przekręcił się 6 razy. Zebraliśmy na rzecz Hani ponad 22 tysiące złotych! Płakałam. Fakt, że tylu wspaniałych, bezinteresownych ludzi postanowiło wesprzeć zupełnie nieznaną dziewczynkę z internetu był dla mnie czymś ponad wartości materialne.”
Druga i trzecia edycja #złotynakilometr przyniosły łącznie ponad 58 000 złotych! Mama Hani też była pomysłodawczynią przeprowadzenia licytacji z początkiem stycznia, gdzie całość środków przeznaczana jest na leczenie i rehabilitację Hani. Pani Marcie kreatywności nie brakuje! Kolejnym projektem była sprzedaż bluz #złotynakilometr: https://pomagam.pl/bluzlotynakilometr, gdzie zebrano ponad 11 000zł!
Przed nami czwarta już edycja akcji #złotykilometr !!! Hanie możemy wesprzeć w bardzo prosty sposób:
1. Dojadamy świątecznego serniczka i podejmujemy decyzje o wstaniu z kanapy.
2. Wstajemy z kanapy.
3. Zakładamy buty sportowe. Nie zapominamy też o odpowiednim ubiorze jeśli zamierzamy biegać na zewnątrz!
4. Jeśli wychodzimy na zewnątrz: preferowany sposób wyjścia, to kulturalnie przez drzwi. Jeśli jednak chcemy poszaleć (a mieszkamy na partnerze), to skok z okna może podnieść nam poziom adrenalinki na start.
5. Biegniemy. 200m, 1km, 7km, 24km … maraton? Nie ma znaczenia!
6. Wracamy do domu. Wchodzimy drzwiami. Sprawdzamy ile przebiegliśmy.
7. Wchodzimy na https://pomagam.pl/zlotynakilometr4 i wpłacamy złotówkę za każdy przebiegnięty kilometr 🙂
Powtarzamy. Powtarzamy. Powtarzamy.
Preferowanie aż spalimy wszystkie świąteczne smakołyki …
Ja już dzisiaj swoją pomoc wybiegałam … a jak u Ciebie? 🙂 Dziecinnie proste, prawda?
Więcej o akcji tutaj: https://www.facebook.com/haniamieleczlotynakilometr
Dam Ci znać, gdy tylko pojawi się nowy post 🙂