Marta Dębska
Mówi się, że strach ma wielkie oczy. To prawda! Do badania wydolnościowego zbierałam się od ładnych paru lat i zawsze miałam dobrą wymówkę, aby nie spróbować skoku w nieznane. Teraz wiem, że całkowicie niepotrzebnie. Sprawdźcie, dlaczego!
Wydaje mi się, że był to początek 2023, kiedy po raz pierwszy usłyszałam rozmowę Kuby Pawlaka (prowadzącego super podcast Race Pace) z dr hab. Szczepanem Wiechą. Pamiętam, że rozmowa bardzo mnie zainteresowała, bo dotyczyła praktycznego odniesienia się do wyników elity biegowej pod kątem ich wskaźników wydolnościowych. Dużo było tam ciekawostek, obalania mitów i czuć było w tym wszystkim pasję oraz doświadczenie.
Dlatego, kiedy pojawiła się okazja, aby porozmawiać z dr Szczepanem, od razu byłam na TAK! Co więcej, wiązało się to też z zaproszeniem na badanie wydolnościowe w Sportslab, aby w praktyce sprawdzić na czym polega i czy warto się na nie zdecydować pasjonatom sportów wytrzymałościowych.
Poniższa rozmowa miała miejsce w przeddzień naszego badania wydolnościowego i odbyła się online.
Korzystając z zaproszenia od Sportslab [współpraca reklamowa], wyruszamy z Szymonem do Krakowa, gdzie znajduje się “mobilny” punkt badań w jednej z siłowni. Jest to pierwsze badanie dla naszego duo i jesteśmy bardzo ciekawi rezultatów.
W tym poście dowiecie się, co to jest badanie wydolnościowe i na czym polega. W zalinkowanym tutaj video zobaczycie, jak to wyglądało w rzeczywistości. Za kilka miesięcy wrócimy do Sportslab, aby powtórzyć badanie - wtedy też pojawi się drugi post, gdzie zestawimy dane i na spokojnie je przeanalizujemy w kontekście optymalizacji treningu.
Dr hab. Szymon Wiecha: (śmiech) Hej, wypływamy więc na nieznane wody! A zaczniemy od podstaw, więc groźnie nie będzie, obiecuję!
Badanie wydolnościowe to kompleksowa ocena zdolności organizmu do wysiłku fizycznego. W trakcie takiego badania mierzymy różne parametry, takie jak maksymalny pobór tlenu (VO2 max), próg mleczanowy oraz tętno. Dzięki tym pomiarom możemy precyzyjnie ocenić kondycję fizyczną biegacza, co pozwala na dostosowanie treningów do jego indywidualnych potrzeb.
Korzyści są ogromne – biegacze mogą uniknąć przetrenowania, zoptymalizować swoje treningi i poprawić wyniki sportowe. Wprowadzenie regularnych badań wydolnościowych do planu treningowego pomaga też monitorować postępy i szybciej reagować na ewentualne problemy zdrowotne.
SW: Typowe badanie wydolnościowe składa się z kilku etapów. Zaczynamy od wstępnego wywiadu medycznego, aby wykluczyć przeciwwskazania do intensywnego wysiłku.
Korzystamy ze specjalnej wagi TANITA celem dokonaniu pomiaru składu masy ciała (masa mięśniowa, poziom tkanki tłuszczowej, obtłuszczenie organów, rozłożenie masy mięśniowej po kończynach etc), a gdy już tę przyjemność mamy za sobą - następuje rozgrzewka.
Luźny marsz (bieżnia) lub kręcenie na trenażerze w przypadku badania kolarzy. To odbywa się bez maski tlenowej, nie pobieramy jeszcze krwi.
Kolejnym krokiem jest test wysiłkowy, najczęściej na bieżni lub rowerze ergometrycznym. Wkładamy maskę tlenową. Stopniowo zwiększamy obciążenie, a biegacz kontynuuje wysiłek do momentu maksymalnego zmęczenia. W trakcie testu mierzymy m.in. pobór tlenu, tętno oraz poziom kwasu mlekowego (pobieramy krew z palca przed pierwszym "interwałem").
Nachylenie bieżni pozostaje takie samo, zwiększamy tempo (np. zaczynamy od tempa 8 km/h, następne 9, 10 itd) - test kończymy, kiedy badany sygnalizuje absolutny maks.
Jest to całkowicie bezpiecznie, proszę się nie martwić! Osoba badająca monitoruje na bieżąco wskaźniki, które pokazują, czy dana osoba "uderzyła" w okolice maksymalnego tętna. Następuje, bezpieczne zatrzymanie bieżni.
SW: Spokojnie, rozumiemy to. Wiele osób, które nie przepada za małymi i zamkniętymi przestrzeniami, podchodzi z rezerwą do maski tlenowej. Po drugie, co to za przyjemność dawać z siebie 100% z czymś na twarzy?
Pocieszę Cię tym, że nie ogranicza to w żaden sposób oddychania i po kilku chwilach można się do niej przyzwyczaić. Oczywiście, w każdym momencie możesz zasygnalizować osobie, która prowadzi badanie, że odczuwasz psychicznie dyskomfort. Grunt, to komunikacja.
SW: Zdecydowanie tak. Badanie wydolnościowe jest niezwykle wartościowe zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych biegaczy. Początkującym pomaga ustalić bazowe parametry kondycji i dostosować intensywność treningów do ich aktualnych możliwości.
Doświadczeni biegacze mogą dzięki badaniom lepiej monitorować swoje postępy, identyfikować obszary wymagające poprawy i unikać stagnacji w treningu. Regularne badania wydolnościowe są także kluczowe dla osób planujących udział w zawodach, gdyż pozwalają na precyzyjne zaplanowanie cyklu treningowego i okresów regeneracji.
SW: Częstotliwość badań wydolnościowych zależy od kilku czynników, takich jak intensywność treningów, cele sportowe oraz indywidualne potrzeby biegacza. Generalnie, zaleca się przeprowadzanie takich badań co najmniej raz na rok.
Dla zawodników trenujących na wysokim poziomie, przygotowujących się do maratonów czy innych ważnych zawodów, warto rozważyć badania co 6 miesięcy. Regularne badania pomagają w precyzyjnym monitorowaniu zmian w wydolności organizmu i odpowiednim dostosowaniu planów treningowych.
SW: Jednym z najczęstszych błędów jest trenowanie na zbyt wysokiej intensywności, co prowadzi do przetrenowania i kontuzji. Biegacze często polegają na subiektywnym odczuciu zmęczenia, co może być mylące. Bez obiektywnych danych z badania wydolnościowego trudno jest ocenić, czy trening jest odpowiednio zbilansowany.
Kolejnym błędem jest brak monitorowania postępów – bez regularnych pomiarów biegacze mogą nie zauważyć stagnacji w wynikach lub nieefektywności stosowanych metod treningowych. Badania wydolnościowe pomagają unikać tych problemów, dostarczając precyzyjnych informacji na temat stanu organizmu.
SW: Badanie wydolnościowe to skomplikowany proces, który wymaga specjalistycznego sprzętu i wiedzy medycznej. Choć istnieją urządzenia dostępne na rynku, które pozwalają na podstawowe pomiary, takie jak tętno czy poziom kwasu mlekowego, to nie zastąpią one pełnego badania przeprowadzonego w profesjonalnej placówce.
W Sportslab dysponujemy zaawansowanym sprzętem oraz doświadczonym zespołem, który zapewnia dokładność pomiarów i bezpieczeństwo pacjenta. Wizyta u specjalisty pozwala na kompleksową ocenę i szczegółowe omówienie wyników, co jest kluczowe dla efektywnego planowania treningów.
SW: Po badaniu wydolnościowym kluczowe wskaźniki, na które biegacze powinni zwracać uwagę, to przede wszystkim VO2 max, który jest miarą maksymalnej zdolności organizmu do przyswajania tlenu podczas wysiłku. Istotny jest także próg mleczanowy, który informuje o poziomie intensywności, przy którym zaczyna się akumulacja kwasu mlekowego we krwi.
Ważne są również tętno spoczynkowe i maksymalne, które pomagają określić optymalne strefy treningowe. Analiza tych parametrów pozwala na precyzyjne dostosowanie planu treningowego i unikanie przetrenowania.
SW: Po otrzymaniu wyników badania wydolnościowego, biegacz powinien skonsultować je z trenerem lub specjalistą, aby dokładnie zrozumieć ich znaczenie. Na podstawie wyników można dostosować plan treningowy, uwzględniając optymalne strefy intensywności wysiłku. Ważne jest także monitorowanie postępów i regularne aktualizowanie planu treningowego w oparciu o kolejne badania.
SW: Cieszę się (śmiech). Dawaj czadu! Trzymaj się, do zobaczenia!
Teorie mamy za sobą, w video zobaczycie praktykę, a za kilka miesięcy wrócę do Was z zestawieniem danych z dwóch badań wydolnościowych na przestrzeni kilku miesięcy (przy czynnym treningu do biegu ultra - Marta oraz zawodów rowerowych górskich na szosie - Szymon).
PS. Warto skorzystać ze zniżki -50 zł na pakiet PRO (czyli z poborem mleczanu) na stronie Sportslab na hasło ZIELONEBIEGANIE [współpraca reklamowa].
Cześć!
Dam Ci znać, gdy tylko pojawi się nowy post 🙂