Marta Dębska
Czy istnieje uniwersalny but trailowy, który sprawdzi się wszędzie i zawsze? Jak mawiała moja matematyczka z liceum - "marzenie ściętej głowy". Aż tu nagle pojawia się Salomon Sense Ride 5 i miesza w moim dotychczas uporządkowanym świecie butów trailowych.
Salomon Sense Ride 5 trafił do mnie z początkiem kwietnia, kiedy powoli spod grubej warstwy śniegu zaczęły pojawiać się pierwsze trawy, a na szlaku na dobre zagościło błoto. Przez prawie 2 miesiące udało się je przetestować na naszym polskim podwórku (nie tylko w górach!) oraz na Maderze, którą zbiegałam wzdłuż i wszerz.
BUT RETRO. Nie żartuję. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Sense Ride 5 w białym kolorze z żółtymi, czerwonymi i niebieskimi elementami - przepadłam bez reszty. Rozumiem, że wizualny odbiór butów nie jest najważniejszym czynnikiem przy kupnie odpowiedniego obuwia do biegania, ale wierzcie mi, przyjemniej jest biegać w czymś, co nam się po prostu podoba.
Przy pierwszym wyjęciu z pudełka, stwierdzam, że waga jest przeciętna (po zważeniu - 250g, rozmiar 41) i mimo tego, że wzięłam o rozmiar większy niż zwykle, to buty wydają mi się wizualnie mniejsze niż na ten rozmiar. Po założeniu, pasują idealnie.
Bieżnik zdaje się nie być zbytnio agresywnym, powiedziałabym, że Sense Ride 5 to uniwersalny but trailowy. Zobaczymy, co pokażą testy!
Pierwsze biegowe kroki stawiałam na dość twardych i ubitych leśnych ścieżkach na Maderze. W połączeniu z wieloma odcinkami, gdzie trzeba było zmierzyć się z asfaltem i betonowymi schodami, Sense Ride 5 miały wybitny test amortyzacji i miękkości. Przebiegałam kilkaset kilometrów w modelu Ultra Glide, które uważam za najbardziej “miękkie” z oferty Salomona. Podchodziłam sceptycznie do Sense Ride 5, ale muszę przyznać - zwracam im honor.
Nie są one aż tak miękkie jak Ultra Glide, ale dzięki zastosowaniu pianki Energy Foam™, mogłam komfortowo biegać po twardej nawierzchni bez uszczerbku na komforcie. Pozwoliło mi to też czerpać większą radość z biegowych kilometrów, nawet po niekończących się betonowych schodach. Ciekawe jest to, że zastosowanie tej responsywnej pianki (responsywnej dlatego, że ułatwia oddawanie energii, włożonej w zrobienie kroku), sprawiło, że bez względu na podłoże, czułam lekkość i dynamikę kroku.
Mój najdłuższy bieg w Sense Ride miał ponad 30km, zmierzyły się z naprawdę sporą ilością twardej nawierzchni. Mimo to, nie zawahałabym się ich wziąć ponownie - było mi po prostu wygodnie. Trzeba również zaznaczyć, że but został wyprofilowany w takim “łódeczkowym" kształcie (tzw. profil Rocker), co jeszcze bardziej ułatwia dynamiczne “przetaczanie” stopy, która płynnie odbija się od podłoża z oddaną już energią przechodząc do kolejnego kroku.
Małe modyfikacje poczyniono również w konstrukcji zapiętka, który lepiej opina piętę biegacza zapewniając wygodę i bezpieczeństwo. Profil podeszwy Rocker, zapewnia płynniejsze przetaczanie stopy.
Zaczęłam od amortyzacji, a tak naprawdę powinnam była rozpocząć od podstawowej kwestii, czyli tego jak but leży na stopie. W modelu Sense Ride 5 znajdziemy przyjęty w Salomon system dopasowania SensiFit™ - ma się wrażenie, że but dosłownie dostosowuje się do kształtu naszej stopy. Mimo tego, że mówi się, że modele Salomon są raczej na neutralną i wąską stopę - mogę z przekonaniem stwierdzić, że Sense Ride 5 również sprawdzi się na nieco szerszą stopę.
Co więcej, znajdziemy tam również wewnętrzną warstwę od strony cholewki, trochę taki wewnętrzny rękaw EndoFit™, który wraz z formowaną wkładką OrthoLite® pozwala na doskonale dopasowanie do stopy i wygodę. Trochę tak, jakby but skrojony był idealnie na nas. Jak widzicie, Salomon zastosował liczne elementy, które niejako są spersonalizowane do każdego biegacza.
W dodatku, nie znajdziemy ani jednego szwu w cholewce (jest ona zgrzewana), do tego zapiętek został przeprojektowany (w porównaniu do poprzedniej wersji Sense Ride), aby był miększy i bardziej elastyczny. Jako, że nie znajdziemy tutaj tradycyjnych sznurówek, a system Quicklace™ - możemy perfekcyjnie dopasować wiązania i nie bać się o rozwiązywanie. To również wpływa na komfort użytkowania.
Kolejną kluczową sprawą jest, jak dobrze but trzyma się na grząskim i nierównym terenie. Jakbym miała porównać Sense Ride 5 do innych dwóch modeli Salomon, to powiedziałabym, że w kwestii agresywności bieżnika i przyczepności znajduje się między butem do zadań specjalnych, czyli modelem Speedcross, a o wiele delikatniejszym Ultra Glide. Biegałam w Sense Ride 5 po roztopach w Bieszczadach i mimo tego, że na zawsze zatraciłam nieskazitelną kremowość koloru, bo but spełnił swoją rolę - nie wywróciłam się ani razu (szok), czułam się pewnie na zbiegach, a na podbiegach trzymałam się stabilnie podłoża.
Zastosowanymi rozwiązaniami w podeszwie jest Contagrip® wraz z kołkami, które są ustawione wielokierunkowo. Nie są one wybitnie długie, bo mają 3.5mm długości (dla porównania - Speedcross 5mm), ale w związku z ich rozmieszczeniem, naprawdę dzielnie sobie radziły w błotnistym terenie. Nie zawahałabym się by wybrać się w nich po deszczu na szlak.
Wspomnę jeszcze, że w ramach kwestii bezpieczeństwa na szlaku - cholewka posiada dodatkowe zabezpieczenie (folia Profeel Film), co chroni stopę przed ostrymi krawędziami (np.wystające kamienie, korzenie itd.).
Jeśli miałabym określić jednym słowem najnowszy model Salomon Sense Ride 5, to oprócz tego, że wizualnie w dziesiątkę trafia mój gust, to powiedziałabym, że jest wszechstronny. Wszechstronny but trailowy. Jest na tyle miękki, że spokojnie możemy go potraktować jako "dobiegówka" do lasu, czy na szlak, gdzie mamy do pokonania kilka kilometrów na asfalcie. Z drugiej strony, bieżnik i elementy ochronne pozwalają na swobodne bieganie wszędzie tam, gdzie może nas zaskoczyć błoto, czy śnieg.
Salomon Sense Ride 5 to but, który jest odpowiedni dla każdego - bez względu na stopień zaawansowania. Uważam też, że sprawdzi się na dystansach do 50-60km, ale też na krótkie intensywne biegi trailowe. Nie biegałam w nich żadnych zawodów, dla mnie nie są startowe - wybieram raczej Ultra Glide (super miękkie) lub jeśli warun jest bardzo ciężki - Speedcross. Chociaż, biorąc pod uwagę zbliżające się wakacyjne starty, to może się pokuszę by Sense Ride 5 wypróbować.
Osobiście, bardzo sobie cenię model Sense Ride 5 i cieszę się, że trafił w moje ręce/na moje stopy. Za nami już kilkaset kilometrów i sądzę, że w nadchodzące lato czeka nas jeszcze niejedna biegowa przygoda.
Dane techniczne
Dam Ci znać, gdy tylko pojawi się nowy post 🙂